piątek, 7 lutego 2014

Makbet: Różne przedstawienie - to samo przesłanie

     Wydaje mi się, że adaptacje Makbeta w reżyserii Akiro Kurosawy i Krzysztofa Warlikowskiego choć robią to za pomocą odmiennych form przekazu, to wprowadzają widza w taki sam nastrój, jaki towarzyszy czytelnikowi podczas lektury "Makbeta" Williama Szekspira.
     Strategia przedstawienia przestrzeni różni się dość znacznie. Kurosawa osadza akcję w Pajęczynowym Lesie, który jest plątaniną z pozoru znanych ścieżek, sprawia wrażenia labiryntu. W spektaklu w reżyserii Warlikowskiego jako element dekoracji wykorzystano lustra. Dzięki nim możemy mieć wrażenie pustej, otwartej przestrzeni, bez jakiejkolwiek możliwości znalezienia punktu orientacyjnego. W ten sam sposób (przez uzyskanie dużej, pustej przestrzeni) mroczność i strach zostały ukazane przez Szekspira.
     Występujące w dramacie wiedźmy w obu adaptacjach zostały zupełnie inaczej przedstawione. U Kurosawy jest to jedna, stara wiedźma przędąca nić życia (nawiązanie do greckiej Mojry), a u Warlikowskiego trzy dziewczynki w maskach, ubrane w kobiece stroje i za duże buty na obcasie. Każdy z nich ukazuje transgresywność tych postaci w inny sposób, ale w obu przypadkach bez problemu możemy zauważyć, że nie należą one do żadnego ze światów (żywych lub umarłych, dorosłych lub dzieci). Gra cieni u Warlikowskiego potęguje to wrażenie.
     Ważnym elementem przedstawionym w odmienny sposób jest fakt manipulowania bohaterami przez wiedźmy. W jednej adaptacji symbolizuje to przędziona nić, a w drugiej szachownica z pionkami.
     Strategie przedstawienia "Makbeta" znacznie różnią się od siebie i oryginalnego tekstu. Jednak odmienne kreacje bohaterów czy osadzenia akcji w różnych miejscach, a nawet czas powstania adaptacji nie miały wpływu na efekt końcowy. Obaj reżyserowie osiągnęli mroczność, strach, niepewność, zagubienie i uczucie rozdarcia pomiędzy światami, co nie jednego odbiorcę skłoniło do refleksji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz